FAQ  •  Szukaj  •  Użytkownicy  •  Grupy •  Galerie   •  Rejestracja  •  Profil  •  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  •  Zaloguj
 
 
 Fantasy RPG Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu
Autor Wiadomość
Orine Neretis
Administrator



Dołączył: 23 Sty 2008
Posty: 433
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Trójmiasto

PostWysłany: Pon 16:53, 24 Mar 2008 Powrót do góry

Hm, po dwóch tygodniach... Sad

Spóźniona o tydzień notka, ale wreszcie dodana ;P Przepraszam, ale jak niektórzy wiedzą dużo czasu zajęło mi streszczenie, a w ogóle mm ograniczenia co do korzystania z internetu. :/
Huh, mam nadzieję, że sie wam te kawałek spodoba Very Happy


Averqe wpatrywał się w człowieka z oczekiwaniem. Choć stworzenie nie posiadało oczu, pozostałe zmysły, zarówno cielesne jak te umysłowe, zapewniały mu lepszy i osobliwy rodzaj wzroku, dzięki któremu mógł tak swobodnie poruszać się po Lesie. Nie zmienia to jednak faktu, że musiało to być niezwykle zjawisko dla ludzkiego przedstawiciela.
Po chwili Nix znudził się – ta słaba istota najwyraźniej poddała się i nie zamierzała się odezwać. Wydał z siebie nieartykułowany dźwięk, wyrażając swoją dezaprobatę i już miał zamiar pozbyć się tej istoty, gdy nagle coś usłyszał. Averqe pochylił głowę, dziwne ogony z tyłu czaszki wyprostowały się.
W zaroślach zaszeleściło – jego pobratymcy byli podekscytowani. Coś się stało. Wtem z drzewa zeskoczył jeden z jego towarzyszy. Wyglądem nie różnił się od Nixa – ludzkie oko nie potrafiłoby rozpoznać, który z nich jest wybawicielem człowieka, a który nowo przybyłym.
Averqe podszedł do niego. Najwyraźniej bardzo mu się spieszyło, gdyż niecierpliwie wysunął z nozdrzy długie macki i gdy jego pobratymiec zrobił to samo, oplątał je swoimi.
Seria obrazów i myśli przepłynęła od jednego Averqe do drugiego. Trwało to parę sekund, Nix zaskoczony szybko oderwał się od swego levura. Był bardzo zaabsorbowany, zapomniał o człowieku i błyskawicznym skokiem opuścił polanę, momentalnie znajdując się ponownie wśród drzew.
Powietrze przeciął jeden długi, dziwny dźwięk.
To rozkaz Nixa zewury Q’rachta re.
Reszta ukrytych istot szybko podążyła za swym erulem i zniknęła w gęstwinie lasu.

Samotny Averqe, który pozostał na polance, zaczął przyglądać się ludzkiemu stworzeniu. Przechylił łeb, zrobił parę kroków. Człowiek, który dotąd jak skamieniały milczał i tylko obserwował, wreszcie zareagował i ruszył się. Wiedząc, że został sam na sam z tym stworzeniem, nabrał nadziei na uratowanie życia i ucieczkę. Jednakże zdawał sobie sprawę, że ten Averqe go nie zna – to tamten, który tak szybko zniknął, uleczył go i poznał jego umysł. Ten natomiast mógł nie być taki wyrozumiały...
Jakby przeczuwając zbliżające się niebezpieczeństwo, mężczyzna instynktownie uskoczył w bok. Powietrze przeciął ostry syk. Zenthir odwrócił się.
Averqe miał wyciągniętą łapę, z której wystawiały szpiczaste ... wypustki? Kilka z nich wbiło się w miejsce, gdzie przed chwilą znajdował się człowiek.
Okhur odchylił się do tyłu – kolejne poleciały w jego stronę; szybko wykonał poziomy obrót w powietrzu, rzucając się równocześnie w bok. Tym razem dwa pociski trafiły go w udo i ramię. Nie dając sobie czasu na przerwę, natychmiast wyskoczył do tyłu, by po sekundzie złapać za wystający konar drzewa, jednocześnie wyginając członki – w ten sposób unikając kolejnych ‘ostrzy’.
Averqe momentalnie znalazł się tuż przy nim. Zenthir nie zdążył nawet wspiąć się na drzewo, gdy poczuł porażający ucisk na udach. Wydał z siebie zduszony okrzyk i szybkim ruchem wolnej ręki wyjął zza pasa ukryty sztylet. Przeciął nim ozór stworzenia, oplatający mu nogi i upadł na ziemie. Przetoczył się prędko do pobliskich zarośli, czekając na następny atak potężnej istoty.
Oddychał szybko, lecz cicho, w pogotowiu trzymał ostrze. Nic jednak się nie zdarzyło. Zdawało mu się, że usłyszał jakieś dziwne echo w głowie, lecz uznał, że to tylko omamy powstałe w wyniku stresu i ostrożnym ruchem podniósł się. Wyjrzał zza krzaka na polanę, ale nie ujrzał nikogo. Przełknął cicho ślinę, przyjrzał się dokładnie okolicy i w ciszy nasłuchiwał jakiś odgłosów.
Żadnego Averqe.
Żadnego zwierza.
Zenthir odetchnął głosno. „Na bogów Ismaru, Deteru i ludów Quile’i! Żyję, kurwa, żyję! Niech wam będą dzięki... Od dzisiaj będę zawsze uczestniczył w obrzędach świątyni Erey, tylko pozwólcie mi cało dotrzeć do jednostki!”


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Orine Neretis dnia Pon 17:03, 24 Mar 2008, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Lena Nika
Leśny Elf - młodzik



Dołączył: 25 Sty 2008
Posty: 61
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Przasnysz/Alvaren

PostWysłany: Wto 14:32, 25 Mar 2008 Powrót do góry

Szkoda, że taka krótka ta notka, ale rozumiem... Zazwyczaj w twoich notkach niewiele się dzieje, chociaż są bardzo klimatyczne. W tej chyba działo się troszkę więcej, a klimat nadal jest fajny i tajemniczy.
A te Averqe się jednak okazały groźne... Hehe, ciekawe, co jeszcze zamierzasz z nimi zrobić. No i z Zenthirem. Tak wogóle to skąd się on wziął, to znaczy z jakiego narodu, ci bogowie i wogóle... No nic, notka się oczywiście podobała, jedyne zastrzeżenia to co do długości, ale mówi się trudno.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Eldril Urdithane
Administrator



Dołączył: 23 Sty 2008
Posty: 388
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Trójmiasto

PostWysłany: Sob 14:54, 29 Mar 2008 Powrót do góry

Po pierwsze chcę Was zawiadomić, że będę miała opóźnienie z napisaniem newsa z powodu zbliżających się testów gimnazjalisty. Sad Po drugiw pragnę przeprosić, że tak dawno tu nie wchodziłam... Teraz nadrabiam i wypowiem się o ostatnich newsach kolejno: Ari, Leny i Orine. Naprawdę przepraszam Sad

A więc, co do Ari: notka zaintrygowała mnie... Dwa razy znalazłam dziwne zdania, ale spoko. Wink Fly wygląda naprawdę fajnie! Chyba będzie moja ulubioną postacią. W newsie nie wydarzyło się za wiele, ale trochę opisałaś a to postacie. Jakie będą miały związek z Anrią, Morren lub bohaterami Orine? Wink

Teraz do Leny: Notka o nowej postaci, co wprowadza różnorodność. Musimy na GG uzgodnić co ze spotkaniem Anrii i Morrena ... Powymyślałaś trochę funkcjonowanie świata, mogłabyś w dziale bohaterów opisać trochę rasy i państwa - Ari, ja i Orine też byśmy chciały coś dołożyć. Wink Notka troszku dłuższa, dobrze opisane uczucia.

Co do Orine: news pełen akcji, więcej wartkich wydarzeń. Trochu krótki, ale trudno. Podobają mi się twoje opisy walk etc Wink Błędów nie zauważyłam, czekam na głębsze związki bohaterów.

To tyle xd


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Ari
Leśny Elf - Mag



Dołączył: 27 Sty 2008
Posty: 355
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Elbląg

PostWysłany: Sob 23:40, 29 Mar 2008 Powrót do góry

Nie mam pojęcia jak Arinne i Fly się będą miały do reszty postaci - pewnie na nich wpadną Razz Tylko kurczę... ja jeszcze trzy postaci dodam (sic!). Myślę, że Ari będzie się chciała dowiedzieć komu zależy na niszczeniu tego kontynentu (no!).



Przepraszam za niekoniecznie zrozumiały komentarz


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Eldril Urdithane
Administrator



Dołączył: 23 Sty 2008
Posty: 388
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Trójmiasto

PostWysłany: Czw 20:52, 03 Kwi 2008 Powrót do góry

News po 10 dniach - yes! Na szczęście tylko trzy dni spóźnienia Jak będę miała czas, to dodam opis bohaterów. Oprócz o Morrenie, mam zamiar pisać jeszcze o Arivie oraz o pewnej dziewczynie. Zastanawiam się czy nie powinnyśmy zwiększyć termin dodawania newsów ^^'
Dobra, dodaję.

-------*--------

Morren wzdycha i patrzy tępo przed siebie. Niewielka kropelka wody powoli spływa po obrzmiałym palcu. Chłopak zaciska lekko usta, chłodna ulga rozpływa się nieśmiało po dłoni. Całe ciało jest jakby do niego niedopasowane, uciska go, niby pożyczone obce odzienie. Jakby nie należało do niego. Kolory spadającej wody są ciemne, ale to niewiele znaczy. W gruncie rzeczy nic. Najważniejszy jest efekt. Zimna, przyjemna fala...

***

Morren kręci głową i wstaje. Powinien się śpieszyć.
Ludzi nie zabija się od tak.
Trzeba się do tego przygotować.
Chłopak, jako siedemnastoletni młodzieniec zaledwie – zdawało by się, że nigdy nie miał jeszcze kontaktu z tym głębszym światem brutalności, prawdziwą walką o przetrwanie i byt, staczaną codziennie i całkowicie. Izolowany przez rodziców, dla których był podporą, nigdy nie okazywał swej irytacji czy odmiennego zdania. Dlatego uznano go za słabego. Kogoś, kogo należy ukrywać.
Ale on miał swoją tajemnicę.
Nikt nie wiedział, dlaczego trzy lata wcześniej troje dorosłych mężczyzn, bardzo sprawnych i silnie zbudowanych, którzy wiele razy robili już wypady na akcje bierakcyjne, nie wróciło nigdy z pościgu za jednym, starszym mężczyzną – obcym, który został skazany przez radę. Nikt nawet nie podejrzewał co się stało z ciałami martwych Bieraków.
I się nie dowie.

***

Morren zlustrował pokój w poszukiwaniu jakichkolwiek bardziej zaawansowanych środków ułatwiających codziennie życie i nic takiego nie znalazł. Oprócz dziwnie zszytych liści i skór zwierząt, płatów surowego mięsa oraz dołu od którego ciągnął okropny odór, niczego nie odnalazł. Żadnej broni, jedynie nieznacznie zaostrzone kości, podwiązane rzemieniem. Miejsce nie z tego świata...
Całe otoczenie prezentowało się... Dziko. Pierwotnie. Chłopak czuł się, jakby znalazł się w jakiejś odległej przeszłości.
Ale to nie zmniejszało irytacji.
Morren wcześnie nie zdawał sobie sprawy jak bardzo nerwowym może być człowiek. Jego perfekcja ukrywania uczuć zanikała jedynie w momentach ekstremalnych. Na przykład kiedy sprzeczał się z Arivem.
Samodzielnym, dorosłym Arivem. Lepszym.
Młodzieniec zmrużył oczy, ale zmusił się do zachowania względnego spokoju. Najważniejsza jest Anriia. Po nią wyruszył. Aby odnaleźć siostrę.
Siostrę, o którą nikt nie walczył.
A mężczyzna może wrócić w każdej chwili. Jak długo już go nie było? Jak długo krople deszczu spływały po jego obolałych członkach, łagodziły jego ból?
Nieważne.
Morren westchnął i zebrał się w sobie. Zabrał kawałek suszonego mięsiwa, schował jedną z ostrzejszych kości, ale w chwilę potem doszedł do wniosku, że zbyt naostrzona broń prędzej go zrani, niż pomoże w momencie zagrożenia.
Ciało cały czas nie chciało w pełni go słuchać, ale ból zdawał się być przytępiony, nie przypominał wczorajszego – pieczącego i wyciskającego pot. Młodzieniec uśmiechnął się, aby dodać sobie odwagi i poszukał jeszcze wzrokiem plecaka, który miał ze sobą poprzedniego dnia. Poszukiwania nic nie dały, bagażu nie znalazł. Zmełł przekleństwo, które cisnęło mu się na usta i wyszedł z jamy.
Zaczął spadać.

***

Cały organizm wręcz krzyczał w proteście. Nie mógł uwierzyć, że został ciśnięty i zgnieciony, że zawsze dotąd sprawne kości, były teraz połamane. Morren oddychał z trudem. Czuł ból przy każdym wciąganiu powietrza. Nie potrafił wykonać ruchu, jeżeli nie chciał jeszcze bardziej cierpieć.
Cholera. Jak długa to potrwa? I jak, na szmatławego Xerra, spadł z jaskini?!
Deszcz moczył jego ciało, ale nie ułatwiał zaczerpnąć powietrza. Okazał się tylko zbędnym dodatkiem. Morrenowi chciało się śmiać, ale wiedział, że spowoduje to ten cholerny ból rwący wnętrzności.
Niekompetencja niedojrzałego „dorosłego” zgubiła Anriię.
Woda spływająca po twarzy chłopaka nie pochodziła jedynie z nieba.

***

Znów ta sama twarz, nachylająca się nad jego, zniekształcona przez krople wody. Ta sama niechlujna głowa, mokre włosy, ten sam uśmiech wyższości.
- Mam cię, chłopie. Chciałeś uciec, co? Jeżeli nie znasz odpowiedniego miejsca, nigdy nie zejdziesz zejścia z kermiela Ludzi Natury.
Z ust młodzieńca wydobył się jedynie jęk i urywany oddech. Silne ręce dotknęły go lekko. Morren zaprotestował słabo.
Ból.
- Niedobrze, tym razem mocno się załatwiłeś. –Oczy Ulfa lustrowały ciało chłopaka. –To raczej coś więcej niż złamania...
W tym momencie ktoś rzucił się na mężczyznę z wysokim piskiem. Przez zmrożone oczy Morren niewiele widział, ale zdawało mu się, że skądś zna ten głos. Ulf jednym ruchem uchylił się od ciosu i złapał szarżującą dziewczynę za kibić.
Wyglądała na około piętnasto- lub szesnastoletnią. Z oczu wyzierała jej złość i strach jednocześnie.
- Nazywam się Ulferionen Mocny. – ton głosu mężczyzny był zadziwiająco spokojny jak na kogoś, kto mógł przed chwilą zostać ofiarą rozszalałej dziewczyny. –A jak ty się nazywasz? Czemu mnie zaatakowałaś?
Jednak zanim zapytana zdążyła odpowiedzieć, Morren przezwyciężył słabość i sapnął ze zdziwienia.
-Anriia?!

I co myślicie? Proszę, nie tnijcie zbyt ostro...


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Lena Nika
Leśny Elf - młodzik



Dołączył: 25 Sty 2008
Posty: 61
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Przasnysz/Alvaren

PostWysłany: Pią 7:26, 04 Kwi 2008 Powrót do góry

Ciut na początku jakby niejasne, ale potem się już zorientowałam w sytuacji i jest dobrze. Tylko nadal się zastanawiam, co to za Bierakowie i co za tajemnicę ma Morren...
Przyadło by się teraz coś o świecie z twojej strony, Eldril, a nie tylko ciągle ja się produkuję. Razz
Ale notka fajna, hehe, moja Anriia ostra jest. No ale z Ulfem szans nie miała. Ładnie też opisane przemyślenia i uczucia Morrena. Teraz tylko nie wiem, o kim pisać w następnej notce, czy kontynuować to twoje, czy też tobie to zostawić, a zająć się narazie tylko Leanne. Ale jak masz już wizję, co dalej pisać, to mogę ci narazie użyczyć Anrii, chociaż potem będę chciała jej zwrotu Razz .
No to tyle. Teraz czekam na notkę Ari.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Eldril Urdithane
Administrator



Dołączył: 23 Sty 2008
Posty: 388
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Trójmiasto

PostWysłany: Pią 16:15, 04 Kwi 2008 Powrót do góry

W wolnym czasie opiszę swoich bohaterów i wytłumaczę Very Happy Co do Anrii, to bym ją chciała pożyczyć od ciebie na czas jakowyś ;]


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Lena Nika
Leśny Elf - młodzik



Dołączył: 25 Sty 2008
Posty: 61
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Przasnysz/Alvaren

PostWysłany: Pią 19:44, 04 Kwi 2008 Powrót do góry

Dobra, a więc oficjalnie pożyczam Anriię Eldril Razz (echh, jak to zabrzmiało...). Tak więc następną notkę skrobnę o Leanne i bardzo dobrze, bo z Anriią nie miałam narazie za bardzo co robić.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Ari
Leśny Elf - Mag



Dołączył: 27 Sty 2008
Posty: 355
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Elbląg

PostWysłany: Pią 20:40, 04 Kwi 2008 Powrót do góry

Huhuhu, pora pisać Very Happy Wreszcie! Tylko muszę robić dłuższe te notki, bo mi się wątek za bardzo wlecze Razz
Notka będzie do końca weekendu. Nie wykluczam dnia dzisiejszego bądź jutra.
To idę wsiąknąć Wink


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Lena Nika
Leśny Elf - młodzik



Dołączył: 25 Sty 2008
Posty: 61
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Przasnysz/Alvaren

PostWysłany: Pią 20:52, 04 Kwi 2008 Powrót do góry

No, wreszcie ktoś, kto nie odwleka napisania notki poza termin, tylko od razu się bierze do pracy! No no, postawa godna pochwały Razz
Czekam z niecierpliwością na posta z opkiem


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Orine Neretis
Administrator



Dołączył: 23 Sty 2008
Posty: 433
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Trójmiasto

PostWysłany: Nie 17:49, 06 Kwi 2008 Powrót do góry

Ej, Lena, poczułam sie obrażona! Razz

A notka, El, bardzo fajna... Ten swoisty styl, co chwilowe przerywania i przemyślenia tworzą taki specyficzny nastrój... Hm, mniam. xD
Ciekawa jestem jak to się skończy! Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Ari
Leśny Elf - Mag



Dołączył: 27 Sty 2008
Posty: 355
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Elbląg

PostWysłany: Nie 19:07, 06 Kwi 2008 Powrót do góry

To się zaczyna, a ty już o końcu, Orine? O.o

EDIT (22:56)
Here we go!


-O mamo… - Jęknęła Ari usiłując się podnieść. Znowu była człowiekiem – Długo spałam?
- Około 12 godzin – Odparła wyrwana z zamyślenia FlyDeath.
- ILE?! – Ari zerwała się na nogi. Za chwilę znowu wylądowała na ziemi – gwałtowne wstawanie nigdy nie jest dobrym pomysłem.
- Próbowałam cię obudzić, ale zaczęłaś warczeć.
- Zaczęłam… co?!
- Warczeć. To mnie zbiło z tropu.
- Oh. Świetnie. Hej, ale ja nie warczę! Nie jestem psem! – Krzyknęła nagle. Tym razem wstawała powoli, więc udało jej się nie przewrócić. Potem spojrzała w górę, a po chwili spuściła głowę. Fly ledwie dosłyszała jej szept:
- Czy tu nigdy nie świeci słońce? – Głos Ari był przepełniony żalem.
- Świeci. Ale ponad chmurami tego pyłu.
- Jakiego pyłu?

*****

Czasem dopiero co obudzonej Arinne zdarzało się nie wiedzieć, jak się nazywa, stąd też zupełnie przeoczyła wysoko unoszący się pył.
Albo też zupełnie o nim zapomniała.

*****

Fly cierpliwie czekała na podopieczną, która najpierw usiłowała się obudzić wodą z pobliskiego strumyka, a teraz kończyła jeść owoce, o których nie wiedziała nawet czy nie są trujące. A raczej domyślała się, że nie są – wystarczyło spojrzeć na spokojną minę FlyDeath. Anielica byłaby co najmniej zaniepokojona, gdyby jedzenie było choćby i minimalnie szkodliwe.
Po przepełnionym obustronnym milczeniem śniadaniu (co, o dziwo, odpowiadało im obu) zaczęły iść. Tego dnia nie poruszały się już tak szybko.
- Dlaczego mam wrażenie, jakbym chodziła po górach? – Spytała zdyszana Ari.
- Może dlatego, że jesteśmy w górach? – Odparła spokojnie Fly.
- Ah – Mruknęła dziewczyna – Dzięki, że mi powiedziałaś.
- Nie pytałaś.
- Fakt.
Na drodze przed nimi stanęło królicze stworzenie – jedno z tych, które już widziały. Najpierw zamarło, z szeroko otwartymi oczami i z przerażeniem wpatrując się w Ari i Fly. One również osłupiały, same nie wiedząc czemu. Potem stworzenie zaczęło dygotać i wreszcie uciekło, wysokim i głośnym głosikiem piszcząc coś brzmiącego jak „yip yip yip”. Ari powoli spojrzała na Fly. Najwyraźniej żadna z nich nie wiedziała co się dzieje.
-Mam wrażenie, jakbym zobaczyła ucieleśnienie stereotypowych informacji na temat lemingów – Stwierdziła Arinne. Anielica spojrzała na nią zaskoczona, ale nic nie powiedziała.
Po prostu poszły dalej. Nie będą się przecież zatrzymywać z powodu rozszalałej mutującej fauny, prawda? Kilka metrów dalej jednak się zatrzymały. Na ścieżce przed nimi stał Averqe - tylko po niepewnej posturze zorientowała się, że to ten sam którego uderzyła kijem.
- Mogę się z nim teraz porozumieć. Zapytać gdzie jesteśmy… - Wyszeptała Ari.
Averqe też wydawał się nad czymś zastanawiać. Na chwilę wysunął z nozdrzy macki, ale szybko je schował. Wydawał się… czekać.
-Pozwolę mu się „przeczytać” – Zdecydowała w końcu i wyciągnęła ku niemu rękę. Był zaskoczony – nie takiej reakcji się spodziewał. W końcu jednak ostrożnie podszedł i znów wysunął macki. Dotknął jej dłoni…
W jego umyśle pojawiły się nowe języki, wrażenia, myśli, uczucia, dźwięki, smaki i zapachy. Jak gąbka chłonął wiedzę o różnych światach. A potem pojawiły się obrazy, których nie był w stanie zinterpretować – nigdy przecież nie widział. Nocne niebo, różne osoby, wilkołak, jezioro… w ciągu sekundy w jego umyśle pojawiły się setki obrazów.
A potem upadł na ziemię.
Dotychczasową ciszę przerwał wrzask Averqe. Rzucał się, krzyczał, jęczał i płakał, wrzeszczał wniebogłosy; miał wrażenie, jakby ktoś przewiercał mu czaszkę. Bolała go cała głowa, a skronie wręcz eksplodowały. Wstrząsał nim szloch, a ciało przeszywały spazmy rwącego bólu.
Ari patrzyła na to wszystko z niemym przerażeniem. Chciała mu pomóc, uleczyć go, lecz ze zdumieniem stwierdziła, że nie jest on ani ranny, ani chory.
A potem wszystko nagle się skończyło.
Po chwili w szarym półmroku zalśniły zielonkawożółte oczy…

*****

Averqe zezował nie potrafiąc jeszcze wykorzystać daru widzenia. W dodatku nowe oczy coraz bardziej bolały. Zaczął je pocierać siedmiopalczastymi łapami.
-Zamrugaj – Poradziła Ari niepewnym, cichym głosem. Averqe spojrzał na nią zaskoczony. Nie miał pojęcia jak wykonuje się „mruganie” i Arinne to zauważyła.
-Patrz – Powiedziała i zamrugała kilkakrotnie. Averqe po chwili namysłu zrobił to samo.
A potem mrugał zawzięcie jeszcze jakiś czas.

*****

-Masz jakieś imię? – Spytała FlyDeath.
-Tmutarakan dei Amastris – Odparł Averqe usiłując skupić wzrok na jednym z drzew tak, by obraz się nie rozmazywał. Szło mu coraz lepiej.
-Którym z nich nazywają cię znajomi? – Spytała Ari z drwiącym uśmiechem. Spojrzał na nią ze złością i rzucił jakimś przekleństwem – brzmiało jak zlepek syków i burknięć.
-Sądzisz, że jesteś mądra? Ludzie są słabi i głupi – wszyscy to wiedzą, tylko wy nie potraficie tego przyjąć do wiadomości!
-Przestań się drzeć! – Wrzasnęła Arinne. Fly - zdejmująca skórę ze stworzenia, które poprzednio uciekło - drgnęła. „Dzieci…” – Pomyślała, ale nie powiedziała ani słowa. Mimo to Ari jakoś wyczuła o czym myśli jej anielica.
-Twierdzisz, że jesteśmy dziećmi? – Spytała ze złością.
-Pardon: „nastolatki” – Syknęła Fly. Ari szerzej otworzyła oczy i skoczyła na FlyDeath. Atak zakończył się zanim się zaczął – anielica złapała Arinne za nadgarstki i przewróciła ją na plecy. W odpowiedzi zaś Ari pocałowała ją w nos.
-I co kochanie? – Spytała i mrugnęła.
-Wy tak zawsze? – Spytał niepewnie Tmutarakan.
-Nie wiem. Nigdy potem żadna z nas tego dokładnie nie pamięta – Roześmiała się Fly.
-Właśnie – Potwierdziła Ari. A potem spojrzała w stronę ogniska – Obiad się przypala!



PS. Straaaaszne głupoty, ale przynajmniej ruszyłam z miejsca Razz


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Ari dnia Nie 22:56, 06 Kwi 2008, w całości zmieniany 2 razy
Zobacz profil autora
Lena Nika
Leśny Elf - młodzik



Dołączył: 25 Sty 2008
Posty: 61
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Przasnysz/Alvaren

PostWysłany: Pon 7:43, 07 Kwi 2008 Powrót do góry

Notka taka lekka i przyjemna, tak mi się zdaję, że Arinne wprowadza trochę humoru do naszego opka. Heh, i dobrze.
Owszem, ruszyłaś z miejsca (a czy głupoty... No nie no, mi tam się podobało), ale nadal czekam na większy rozwój akcji. Ari dopiero pył zauważyła? Ech, nie ma to jak spostrzegawaczość Wink
Ciekawa jestem, co teraz planujesz.
A do Orine: no to trzeba było tak się nie guzdrać, o! Razz
Hipokryzja ze mnie wychodzi. No cóż...


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Eldril Urdithane
Administrator



Dołączył: 23 Sty 2008
Posty: 388
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Trójmiasto

PostWysłany: Śro 22:53, 09 Kwi 2008 Powrót do góry

Głupoty nie, śmiesznoty raczej Razz Zgadzam się z Leną, lekkie to bardziej i wesołe do naszego opka zrobiło Very Happy Tylko ten averqe to jakaś ciućma dziwna i nieporadna! Ale spoko. >_<
News bez błędów, dobrze się czytało. Naprawdę fajnie piszesz! Razz Ari naprawdę rządzi... Jej komentarze co do lemingów. Ach po prostu. =]

Lena, ty chyba jesteś wybitnie zdolna i zorganizowana i genialna at all xD, bo jak z Orine mamy ciągłe kazania o teście gim. i wieczna na niego nauka, nauka na normalne testy, przygotowywania do bierzmowania, brata który ciągle zajmuje kompa, czytanie książki zamiast czasu na pisanie, to ja nie wiem jak żyć normalnie Razz POMOOOOCY! Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Lena Nika
Leśny Elf - młodzik



Dołączył: 25 Sty 2008
Posty: 61
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Przasnysz/Alvaren

PostWysłany: Czw 7:51, 10 Kwi 2008 Powrót do góry

Ja też mam kazania o teście gim. Ale po co ja mam się do niego uczyć, i tak wiem, że z matematyczno-przyrodniczego będę miała blisko 50, a humana całkiem zchrzanię... No a oprócz tego w tej dziurza, co ja mieszkam, ten test nie ma żadnego znaczenia. I tak się dostanę tam gdzie chcę.
Bierzmowanie olewam i liczę na szczęście. Nie zaliczyłam trzech czwartych pytań, mam dwa razy mniej podpisów w indeksie od przeciętnego "kandydata"... Ech, no cóż...
Ja genialna nie jestem, a zresztą też wcale tak dużo nie piszę, bo głównie rozmawiam na gg =.= I tak gorzej było w październiku, jak serią walili konkursami przedmiotowymi. Testy gimnazjalne to przy tym pikuś (ale opłacało się brać w nich udział Razz. Tzn. w tych konkursach)


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Lena Nika dnia Czw 8:01, 10 Kwi 2008, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:      
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu


 Skocz do:   



Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001/3 phpBB Group :: FI Theme :: Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
 
 
Regulamin